Narzędzia osobiste
Jesteś w: Start News Polityczna ofensywa holenderskich pedofili
Error
There was an error while rendering the portlet.
Zaloguj


Zapomniałeś hasła?
Zaloguj


Zapomniałeś hasła?
 

Polityczna ofensywa holenderskich pedofili

— filed under:

Nowa partia kusi Holendrów masą obietnic, by po wejściu do parlamentu zrealizować swój główny cel - legalizację pedofilii.

elefony w biurze Norberta de Jonge urywają się. Dzwonią dziennikarze z Belgii, Francji, Niemiec - wszyscy chcą rozmawiać z założycielami pierwszego w Europie i chyba na świecie ugrupowania promującego pedofilię.

- Holandia i świat faszyzują się - de Jonge, sekretarz powstałej w zeszłym tygodniu partii Dobroczynność, Wolność i Różnorodność (NVD), objaśnia "Gazecie" jej filozofię: - Inne partie chcą odebrać ludziom prawo wyboru między tym, co dobre, a tym, co złe, my - przywrócić im wolność decydowania o swoim życiu. Ponieważ tylko wtedy mogą nauczyć się, jak z tej wolności korzystać i jak dokonywać wyborów właściwych.

Zalegalizować pedofilię

NVD reprezentuje niewielką grupę ludzi, ale mierzy wysoko. Chce wystartować w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych i wprowadzić do holenderskich Stanów Generalnych własnych deputowanych. A przynajmniej jednego, który będzie forsował jej szokujące pomysły. Najważniejszy cel to legalizacja pedofilii.

Na razie tylko częściowa, bo NVD proponuje obniżenie wieku, od którego dzieci mogą współżyć seksualnie z obecnych 16 lat do 12 (w Polsce oraz w większości krajów europejskich jest to 15 lat). Przywódcy partii nie ukrywają jednak, że byłby to tylko etap pośredni mający przygotować społeczeństwo na prawdziwą rewolucję - całkowite zniesienie ograniczeń.

- Jeśli pozwoli się dziecku zdecydować, czy chce kontaktu seksualnego, czy nie, oraz da mu się wolność wycofania się z kontaktu w każdej chwili, to w czym problem? - pyta sekretarz de Jonge. - Tego nie można uzależniać od wieku, ale od rozwoju psychicznego dziecka.

A jak pedofile chcą ten rozwój mierzyć, skoro nie wiekiem? - To dobre pytanie - odpowiada nam de Jonge. - Nie wiem, nie twierdzimy, że mamy wszystkie odpowiedzi. Chcemy zacząć dyskusję, może ona je przyniesie.

Rząd: nic nie możemy

Ofensywą polityczną pedofilów są zaszokowani psychologowie, pracownicy opieki nad dziećmi oraz większość Holendrów. 82 proc. uważa, że rząd nie powinien był pozwolić na powstanie takiej partii, a 67 proc. chce w ogóle zakazać popierania pedofilii.

- Rozważaliśmy podjęcie kroków prawnych przeciw NVD, ale nic nie możemy zrobić - mówi "Gazecie" Mark Deboer, rzecznik MSW. - Każdy ma demokratyczne prawo domagać się zmiany obowiązujących przepisów.

Niektórzy zatem biorą sprawy we własne ręce. Partia ma już dwa procesy sądowe o kradzież nazwy i logo, a właściciel serwera chce zamknąć jej stronę internetową.

- Postulaty tej partii są perfidne - oburza się Ireen van Engelen, psycholog, która od lat prowadzi kampanię przeciwko pedofilii. - Udają, że chcą walczyć o prawo dzieci do wolności, ale tak naprawdę chodzi im przecież tylko o własny interes.

Zdaniem van Engelen zniesienie lub samo obniżenie wieku, od którego można współżyć, to przekroczenie niebezpiecznej granicy. - Dziecko nie może świadomie zdecydować, czy pozwolić dorosłemu na kontakt seksualny, bo nie wie, co to tak naprawdę oznacza - wyjaśnia psycholog. - Doprowadzi to do nadużyć i wykorzystywania dzieci.

Holandia była jednym z pierwszych na świecie krajów, w którym pedofile mogli się ujawnić. Już w latach 50. powstawały organizacje walczące o ich postulaty, a dziś wychodzi cała masa pedofilskich pism jak "OK Magazine" czy "Paidika". Jednak po aferze pedofila mordercy Marca Dutroux Holendrzy przerazili się, do czego może doprowadzić tak duża tolerancja.

Choć Dutroux gwałcił i zabijał dzieci w Belgii, jego sprawa wstrząsnęła sąsiednimi narodami nie mniej niż Belgami. W 1998 r. parlament holenderski zakazał posiadania pornografii dziecięcej nawet do celów prywatnych, a cztery lata później uznał kontakt seksualny z osobą poniżej 16. roku życia za przestępstwo. Wtedy pedofile postanowili zmienić strategię.

Przede wszystkim głośno sprzeciwiają się wykorzystywaniu dzieci i przekonują, że nie mają nic wspólnego z gwałcicielami. - Pedofilia to po prostu darzenie dzieci specjalnym uczuciem - mówi Norbert de Jonge.

Jego partia NVD postanowiła uczynić legalizację pedofilii tylko jednym z elementów dużego programu politycznego, by zdobyć poparcie wielu grup, którym doskwierają różne ograniczenia wynikające z przyjętych norm społecznych.

I tak sodomitom proponuje legalizację współżycia ze zwierzętami, a ekshibicjonistom prawo chodzenia publicznie nago. Znajdą się też pewnie tacy, którym spodoba się postulat pokazywania filmów pornograficznych w telewizji w ciągu dnia. Każdy zaś skorzystałby na pomyśle... darmowych przejazdów koleją.

- Głosy samych pedofilów nie wystarczą. Żeby za rok mieć choć jednego deputowanego, musi ich poprzeć przynajmniej 40 tys. wyborców - wyjaśnia "Gazecie" Herman Vuijsje, socjolog. - Dzięki szerszemu programowi prawdopodobnie im się to uda.

Źródło: Gazeta Wyborcza.

Akcje Dokumentu