Personal tools
You are here: Home Destrukcyjne sekty Kościół Zjednoczeniowy (Moonies) Próba werbowania w Polsce przez sektę Moon'a
Error
There was an error while rendering the portlet.
Log in


Forgot your password?
Log in


Forgot your password?
 

Próba werbowania w Polsce przez sektę Moon'a

Za zgodą autora, umieszczam w Internecie poniższe świadectwo będące klasycznym przykładem metod działania sekty Moon'a. Na szczęście autor w porę nabrał podejrzeń i postanowił szukać informacji na temat grupy z którą się zetknął. Dzieki internetowi szybko odkrył, że za szyldem organizacji "The Family Federation for Peace and Unification" kryje się sekta Moon'a.

Świadectwo

Pewnego dnia, śpiesząc się gdzieś jak zwykle, zobaczyłem na tablicy ogłoszeń w przejściu podziemnym (pod skrzyżowaniem ulic Westerplatte i Lubicz w Krakowie) ogłoszenie w dwóch językach: angielskim i japońskim: "nauczę japońskiego w zamian na informacje o Polsce" Był podany telefon i imię. Jestem bardzo ciekawskim człowiekiem i lubię poznawać nowych ludzi, więc zadzwoniłem. Umówiliśmy się. Na pierwszym spotkaniu trochę pogadaliśmy, nauczyłem się kilku podstawowych słów i wyrażeń po japońsku - ogólnie great. Na następnych zajęciach zaproponował mi abym wpadł kiedyś do niego do domu, bo urządzają tam English Open Forum i dyskutują sobie na różne tematy. Zgodziłem się i pewnego razu przyszedłem. Było fajnie, gadaliśmy na temat symboli, innym razem na temat ewangelizacji w Indiach. Zawsze po tym forum byłem zapraszany na kolację, nie odmawiałem - wiadomo student biedne zwierzę. Wydaje mi się, że nawet się zaprzyjaźniliśmy.

Pewnego razu mój nauczyciel japońskiego zaproponował mi wyjazd do Danii, aby zarobić trochę kasy. Odmowiłem mu, bo nie miałem czasu, ale podsycił we mnie ogień, ponieważ kocham podróże. Przez chwilę się wahałem, naprawdę... jeszcze chwila, a bym pojechal. Jednak kolokwium z chemii przeważyło i dobrze, że się tak stało. Kiedy mu odmowiłem, powiedział, żebym miał na uwadze jego propozycję, bo w styczniu planuje wyjazd do Finlandii... pozostawię to bez komentarza (ja po prostu kocham podróże, i kiedy mi ktoś proponuje wyjazd, a ja nie mogę, to mnie krew zalewa).

W przedłużony weekend, kiedy było Święto Niepodległości, zaprosili mnie na wieś, do swojego domku. Dla ulatwienia krakowiakom powiem, że jest to Glanów, niedaleko Wolbromia. Wpadłem tam tylko na chwilę, bo nie miałem za dużo czasu... ach nauka. Ich przywódca (nosił pierścień na ręce z promieniującym słońcem) mówił tam na temat Boga, właściwie natury Boga. Nieco to odbiegało od tego, o czym zazwyczaj dyskutowaliśmy na English Open Forum - nie chciałem tego specjalnie słuchać, i po godzinie pojechałem do domu. Zacząłem nabierać podejrzeń w stosunku do nich. Wynajmują mieszkanie, a płaci im za to "sponsor z Niemiec". Ich szef, tzn. osoba, ktora się wszystkim opiekuje, wygłasza różnego typu wykłady, przewodniczy na English Open Forum, nosi pierścień (ten o którym już pisałem). Ten pierścień dostał na uroczystości ślubu kilku tysięcy par gdzieś chyba w Korei, która to uroczystość miała tam miejsce w 1997 (chyba, nie jestem pewien). Nosi to nazwe Blessing. Obecnie przygotowywują się do Blessing'2000. Zresztą mój nauczyciel japońskiego też brał udział w tej uroczystości, jednak on nie miał takiego pierścienia. Mieszkają w międzynarodowym towarzystwie - Hindus (szef), Japończyk, Węgier, Chorwat, Rumun i kilku Polakow oraz Polek. Takie właśnie międzynarodowe towarzystwo poza możliwością podróżowania, skusiło mnie najbardziej.

Kiedyś mój teacher pokazywał mi prospekty ich organizacji, gdzieś między kartkami znajdował się formularz wstąpienia do ich organizacji. Było tam kilka podpunktów. Oprócz standardowych danych osobowych, było napisane, że uznaję, świętą rodzinę za najwyższą jednostkę społeczną; uznaję, że moje życie będzie świadectwem życia ku zbawieniu w Królestwie Niebieskim, i jeszcze coś, czego nie jestem już sobie w stanie przypomnieć. Kiedy pytałem się mojego teachera co to za organizacja w której on się znajduje - mówił że jest w The Family Federation for Peace and Unification i że ich zadaniem jest szerzenie pokoju na świecie poprzez edukację, że pokój w rodzinie to pokój na świecie. Mowił mi że do ich organizacji należą takie osobistości jak Michaił Gorbaczow, George Bush, wielcy ludzie kultury i nauki z całego świata.

Bałem się, że jak się bardziej z nimi zaprzyjaźnię, to mogę już stamtąd nie wyjść, że będę miał jakieś pranie mózgu, etc. Cholera, czemu kiedy spotkałem otwartego czlowieka i przyjaźnie do mnie nastawionego, to musiał on nalezec do sekty... ja mam szczęście.

Wiem, że nie jest to najlepszy opis "rekrutacji", bo jak widzisz rekrutacja to nie byla, jedynie chyba wstęp, poznanie. Jednak zamieść te informacje dla przestrogi. Niech ludzie nie ufają nikomu od razu, niech pomyślą dziesięc razy i niech dziela sie każdą informacja z innymi. Doświadczenie kogoś innego może wiele pomoc. Acha, ich e-mail to [email protected].

Document Actions